Los Angeles Lakers drugi raz z rzędu nie wykorzystali przewagi własnego parkietu i tym razem musieli uznać wyższość drużyny z Wietrznego Miasta – Chicago Bulls. Spadkobiercy legendy Michaela Jordana pomimo braku w składzie Dwyane’a Wade’a wykorzystali fantastyczną dyspozycję swojego lidera Jimmy’ego Butlera, który do swojego dorobku dopisał 40 punktów i poprowadził ekipe gości do wygranej. Podopieczni Luke’a Waltona mieli jednak swoje momenty, jednak kulejąca defensywa i przegrana zdecydowanie walka na tablicach spowodowała, że wynik jest taki, a nie inny.
W dużej mierzej Lakers byli w grze dzięki świetnej dyspozycji strzeleckiej Lou Williamsa, który swoją grą w ofensywie sprawiał, że Kalifornijczycy prowadzili w pewnym momencie nawet różnicą 10 punktów. Oprócz Williamsa swój udział miał w tym także Larry Nance Jr. który efektownie pakował piłkę do kosza z góry. Sam poziom spotkania był jednak daleki od zadowalającego, a oprócz kilku przebłysków czy to po jednej, czy drugiej stronie niewiele było godnego zapamiętania.
Najgorszym zawodnikiem meczu był zdecydowanie Jordan Clarkson, który trafił zaledwie 1 z 12 rzutów i momentami grał jak jeździec bez głowy próbując wbijać pod kosz, nie zauważając wolnych partnerów. Poniekąd odbiciem tego była gra Los Angeles Lakers w ataku, choć ilość asyst może być myląca, to dzisiaj ofensywa nie była tym, czego oczekuje Walton. Zdecydowanie zbyt dużo było gry kreowanej w izolacjach. Mimo tego Jeziorowcy zdobyli 110 punktów, a ich średnia zdobywanych punktów plasuje ich na drugiej pozycji w lidze zaraz za Golden State Warriors.
Jednak, aby wygrywać mecze, gracze Złota i Purpury muszą skupić się na defensywie i zastawianiu deski. Sytuacja, w której Lakers przegrywają zbiórkę 37-56 niemalże z automatu wyklucza Jeziorowców z walki o wygraną, szczególnie przeciwko drużynie tak bogatej w talent jak Chicago Bulls. Cieszyć może powrót D’Angelo Russella, który rozdał 7 asyst i mimo, że nie trafił zbyt wielu rzutów, to w ogólnym rozrachunku jego czas spędzony na boisku był pozytywny. Brandon Ingram także rozegrał lepszy mecz w porównaniu do poprzedniego, więc miejmy nadzieję, że Luke Walton i spółka wezmą rewanż na ekipie Russella Westbrooka – Oklahomie City Thunder. Będzie to szczególnie ważne, gdyż Lakers legitymują się teraz bilansem 7-7.
W | P | % | GB | Seria | D | W | ||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | ![]() | 64 | 18 | .780 | 0.0 | 1 | ||
2 | ![]() | 56 | 26 | .683 | 8.0 | 1 | ||
3 | ![]() | 53 | 29 | .646 | 11.0 | 5 | ||
4 | ![]() | 52 | 30 | .634 | 12.0 | 4 | ||
5 | ![]() | 49 | 33 | .598 | 15.0 | 1 | ||
6 | ![]() | 48 | 34 | .585 | 16.0 | 1 | ||
7 | ![]() | 46 | 36 | .561 | 18.0 | 1 | ||
8 | ![]() | 36 | 46 | .439 | 28.0 | 2 |